OGŁOSZENIE!

Z POWODU PRAC REMONTOWYCH NA DC MULTIVERSE NIEKTÓRE LINKI ODNOSZĄCE DO RECENZJI KOMIKSÓW VERTIGO NIE DZIAŁAJĄ! BĘDĘ JE UZUPEŁNIAŁ W MIARĘ POSTĘPU PRAC NAD SERWISEM.

piątek, 11 marca 2011

Marvel 05.1962 - Incredible Hulk #1, Fantastic Four #4

Incredible Hulk #1 – maj 1962

1. Nadejście Hulka
2. Hulk uderza
3. Poszukiwanie Hulka
4. Wejście Gargulca
5. Hulk zwycięzca

Scen.: Stan Lee
Rys.: Jack Kirby


Debiutuje Bruce Banner (Hulk) i jego pomocnik Rick Jones. Po raz pierwszy pojawia się także jego zacięty wróg generał Thaddeus "Thunderbolt" Ross oraz jego córka, ukochana Bannera, Betty Ross. Postać Hulka jest inspirowana Panem Jeckyllem i drem Hyde'm oraz Frankensteinem.

-------------------------------------------------------------------

Stan Lee nie przestaje tworzyć nowych postaci, po FF i Henry’m Pymie, nadszedł czas na Hulka, a to zaledwie początek wysypu herosów od Stana i, co za tym idzie, Marvela. Z drugiej jednak strony nie jestem pewien czy o Hulku można mówić, jak o herosie. Jest on tak samo wielkim zagrożeniem, jak nie jeden superprzestępca, Hulk bowiem kieruje się prymitywną żądzą niszczenia. Kolos jest więc kolejną postacią Stana, która nie ma być po prostu herosem kierującym się niczym niezmąconym kodem moralnym w lateksie. Lee raz jeszcze (po Fantastycznej Czwórce i Ant-Manie) odchodzi od kanonu superbohaterskiego tworząc nie dość, że postać udręczoną, to na dodatek, siejącą większe zniszczenie i grozę niż niejeden superprzestępca.

Fabuła pierwszego komiksu z serii podzielona jest, jak widać, na 5 części. W pierwszej poznajemy dra Bruce’a Bannera, genialnego naukowca, który właśnie przygotowuje się do próby użycia bomby emitującej promienie gamma na terenie pustynnej bazy wojskowej. Popędza go nerwowy generał Ross, za to za Bannerem wstawia się córka generała, Betty. Jest z nimi również pomocnik Bannera Igor, który odradza wykonania eksperymentu. Wszystko jednak prowadzi do próby bombowej, niestety na teren wybuchu wjeżdża młody chłopak, który założył się z kolegami, że uda mu się tu dojechać bez strachu. Bruce każe opóźnić eksplozję i biegnie ratować chłopaka, niestety Igor uznaje, że to dobra okazja pozbycia się Bannera i bomba wybucha. Banner ratuje chłopaka, lecz sam wchłania potężną dawkę promieniowania.

W części drugiej Bruce i uratowany przez niego chłopak imieniem Rick Jones znajdują się w szpitalu, niestety nocą zachodzi transformacja i Banner zmienia się w prymitywną i posiadającą ogromną siłę bestię, w Hulka. W tej wersji nie ma zbyt lotnego umysłu i nienawidzi ludzi, szczególnie Bannera. Rick postanawia za nim podążyć i zapobiec szerzeniu się zniszczeń dokonywanych przez Hulka, ponieważ jako sierota czuje się przywiązany do jedynego człowieka, który mu bezinteresownie pomógł. Jednak najgorsze dopiero przed nimi, gdyż szaroskórym monstrum zainteresowali się Rosjanie – co przedstawione zostaje szczegółowo począwszy od części 3.

Tak prezentuje się zarys pierwszego w historii komiksu o Hulku. Klasyczny motyw Jeckylla i Hyde’a zostaje włożony w zagrożenie promieniotwórcze i zimną wojnę. Bruce nie chce się zmieniać nocami w szarego stwora, nie wydaje się jednak by miał jakiś wybór. Tymczasem postać Betty i jej przywiązanie do Bannera sugeruje, iż czeka nas jeszcze sporo opowieści z jej udziałem. W międzyczasie jej ojciec przysięga, że Hulk zostanie zniszczony. Motyw rosyjski kończy się natomiast nadzieją, że całe ZSRR wkrótce się skończy. Cóż, jeszcze chwilę trzeba będzie zaczekać.

Historia jest, jak to u Stana bywa, prowadzona dobrze i z wyczuciem. Rażą jedynie duże naiwności przy spotkaniu z Rosjanami, w tym Gargulcem. Wspomnę jeszcze, że Igor także okazuje się być rosyjskim szpiegiem. Poza tym wszystko napisane i narysowane jest rzetelnie.

Całość jednak, mimo, że niekwestionowanie dobra, jakoś nie zrobiła na mnie większego wrażenia, choć na pewno warto przyjrzeć się rozwojowi tej postaci, szczególnie walki, jaka zachodzi w jej wnętrzu.

Streszczenie: http://www.marvelcomics.pl/index.php?cmd=showCom&cusa=13425
Fantastic Four #4 – maj 1962

Nadejście Sub-Marinera!
I. Śladem Pochodni
II. Wejście Sub-Marinera
III. Niech świat się strzeże!
IV. Zemsta Sub-Marinera!
V. Powrót do głębokości

Scen.: Stan Lee
Rys.: Jack Kirby

Po raz pierwszy w Srebrnym Wieku pojawia się Namor.

-------------------------------------------------------------------

W kolejnym nrze przygód czwórki bohaterów Stan postanowił nie wprowadzać nowych wrogów, lecz na nowo wprowadzić do uniwersum Marvela klasyczną postać ze Złotej Ery komiksów tego wydawnictwa (choć jeszcze pod inną nazwą), jedną z pierwszych postaci, która (obok oryginalnej Ludzkiej Pochodni i Kapitana Ameryki) osiągnęła status gwiazdy w przemyśle komiksowym. Jak już wcześniej pisałem, lata 50. ubiegłego wieku nie były przychylne dla superbohaterów, przez co większość serii o nich pozamykano. Wraz z nadejściem nowej ery jednak, Stan Lee postanowił przywrócić niektóre z postaci z powrotem do akcji, na pewno też wyciągał niektóre z nich kiedy nie miał pomysłu na całkiem nowy charakter. Tak też Fantastyczna Czwórka stawiła czoła Sub-Marinerowi, czyli księciu Atlantydy – Namorowi. Oryginalnie książę pojawił się, atakując Amerykę omyłkowo sądząc, że to USA zabija jego pobratymców. Walczy wtedy m.in. z Ludzką Pochodnią. Gdy okazuje się, że wina za zbrodnie leży po stronie nazistów i zdrajców Antlantydy dołącza do amerykańskich herosów i w grupie o nazwie Najeźdzcy (Invaders) walczy z Trzecią Rzeszą. Zdarza mu się jednak zwracać swój gniew przeciw USA. Jednym z największych wydarzeń w karierze Namora w Złotym Wieku był atak, w którym spowodował powódź i katastrofę w Ameryce, jak i przeżył monumentalny pojedynek z Jimem Hammondem - czyli oryginalnym Pochodnią.

Wróćmy jednak fo Fantastycznej Czwórki. Kontynuujemy wątek zaczęty w poprzednim nrze, otóż Johnny odszedł z F4. Reed i Sue nie mają mimo to zamiaru zostawić samego. Ben jest raczej ukontentowany, lecz Reed wypomina mu, że Pochodnia odszedł przez niego i przez jego zazdrość, że Johnny’emu samemu udało się powstrzymać Miracle Mana. I tak bohaterowie zaczynają przeczesywać miasto.

Na Johnny’ego natyka się Thing, nie ma on jednak zamiaru po prostu poprosić o powrót, wręcz przeciwnie, chce go nauczyć respektu i pokazać „kto tutaj tak naprawdę rządzi”. Zamierza więc trochę go obić. Jako, że wokół znajduje się benzyna, gdyż Johnny ukrył się w punkcie naprawy samochodów, gdzie grzebał w silnikach, Storm nie może użyć ognia. Z pomocą przychodzi mu nagła transformacja Thinga na powrót w Bena, szczęśliwy Grimm przestaje przejmować się Pochodnią, który odlatuje. Zmiana Bena jest jednak krótkotrwała i po chwili znów jest Thingiem, ku swemu rozgoryczeniu.

Johnny zatrzymuje się w schronisku dla bezdomnych aby trochę odpocząć. Tam znajduje komiks o Namorze i zastanawia się, gdzie ta legendarna postać obecnie przebywa. Jeden z bezdomnych zauważa lekturę Storma i mówi, że mają tu jednego, który ma moce niczym Namor. Próbują go zmusić do popisu, jednak ten się denerwuje i wywiązuje się bijatyka, w której tajemniczy bezdomny ma ogromną przewagę nad innymi. Johnny przerywa walkę, po to tylko aby odkryć, iż owym bezdomnym jest sam Namor cierpiący na amnezję. Storm wrzuca go do wody, z której Sub-Mariner czerpie moc, po chwili ten odzyskuje pełnię sił i pamięć, niestety jego królestwo jest zniszczone przez testy bombowe. Postanawia więc zemścić się na ludzkości i ją zniszczyć. Pozostaje więc na koniec pojedynek F4, przyzwanej przez Johnny’ego, z Namorem i jego gigantyczną bestią o nazwie, jakże odpowiedniej, Giganto.

I tak fabuła kolejnej części przygód F4 prezentuje się całkiem przyzwoicie, choć przypadkowe odnalezienie Namora jest nieco zbyt przypadkowe. Dobrym pomysłem na powrót Księcia Atlantydy jest odnalezienie go przez Ludzką Pochodnię, przez co Stan Lee stworzył paralelę do Złotego Wieku. Dodatkowo atak i motywacja Sub-Marinera również pokazane są bardzo klasycznie. Zachowanie Grimma jest bardzo negatywne, coraz bardziej pogrąża się w nienawiści do własnego wyglądu i coraz bardziej wyładować chce ją na Pochodni. Na koniec pokaże jednak, że pewna doza bezinteresowności w nim się nadal tli.

Giganto i jego atak na Nowy Jork wygląda niczym atak Godzilli na Tokio, tylko o wiele krótszy. Dopowiedzieć jeszcze trzeba, iż Namor zakochuje się w Sue Storm, co będzie powracającym wątkiem w przyszłości.

Koniec końców, kolejne spotkanie z F4 jest przyzwoite, a powrót Namora dobrym ruchem, choć mogło być bardziej monumentalnie. Z pewnością jednak usłyszymy o nim jeszcze nie raz. I oby następnym razem więcej narozrabiał i był trochę bardziej skomplikowaną postacią.

Streszczenie mojego autorstwa:  http://www.marvelcomics.pl/index.php?cmd=showCom&cusa=16510

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz