OGŁOSZENIE!

Z POWODU PRAC REMONTOWYCH NA DC MULTIVERSE NIEKTÓRE LINKI ODNOSZĄCE DO RECENZJI KOMIKSÓW VERTIGO NIE DZIAŁAJĄ! BĘDĘ JE UZUPEŁNIAŁ W MIARĘ POSTĘPU PRAC NAD SERWISEM.

środa, 13 kwietnia 2011

Black Kiss (oneshot) - Eros Comix

Tytuł: Black Kiss
Czarny pocałunek

Scenariusz i ilustracje: Howard Chaykin


Seks, perwersja, przemoc, morderstwa, tajemnice, sataniści, fetyszyści, politycy, księża, transwestyci. Wszystko to, a nawet więcej czeka na czytelnika komiksu Black Kiss.

Howard Chaykin nie tworzy żadnych wstępów czy prologu, od razu toniemy w świecie perwersji, spisków i zabójstw. Była gwiazda porno, jej kochanka i fanka mają zabić pewnego księdza. Tymczasem pewien znany publicznie mężczyna po skończeniu kuracji odwykowej zostaje wrobiony w morderstwo żony i dziecka. Jedynym świadkiem jego niewinności jest wspomniana kochanka. Lecz ona i jej partnerka wpadają w kolejne tarapaty, a gdy okazuje się, że nie wszyscy są tym, na kogo wyglądają, sytuacja może się już tylko pogorszyć.

Fabuła Black Kiss prezentuje się naprawdę ciekawie, natomiast gorzej wygląda jej wykonanie. Szczególnie na początku, gdy wiele osób mówi poza kadrem, a w komiksie, w którym nie znamy jeszcze bohaterów, trudno jest stwierdzić, kto tak naprawdę mówi w danym momencie. Trudno nawet określić płeć osoby mówiącej. W połączeniu z dość szybko ruszającą fabułą, w którą jesteśmy wrzuceni bez pardonu, kilkoma wątkami oraz szybkim wprowadzaniem postaci, nie mających czasem wielkiego wpływu na historię wszystko daje chaotyczny wynik. A gdy sieć interkonekcji rozrasta się, wtedy efekt jest jeszcze gorszy. W drugiej połowie Chaykin zaczyna opanowywać ten bałagan, lecz dość trudno do tego momentu się docier. Zdecydowanie scenarzyście brakuje umiejętności, jakie choćby posiada Brian Azzarello, autor 100 Bullets*.

Ważną częścią Black Kiss jest również seks. Czasem wręcz najważniejszą. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, iż jest to (w dużej mierze) komiks erotyczny, a Chaykin znany jest bardziej z erotyzmu niż z kryminałów, lecz gdy tworzy się historię utrzymaną w stylu noir, wtedy wypadałoby lepiej wpleść sceny seksu. Często bowiem pojawiają się one po to tylko by być. Nic poza tym, bez związku z żadnym wątkiem. Czasem prezentują się jednak dobrze, jak w scenie obrzędów satanistycznych czy trójkąta w domu gwiazdy porno z nieoczekiwanym wynikiem. Ponadto erotyzm jasno pokazuje jaka jest główna motywacja postaci. Jest nią przyjemność seksualna, w gruncie rzeczy podstawowa przyjemność, jakiej pragnie człowiek. Pod tym względem Black Kiss się nie myli, lecz szkoda, że nie wiąże się to silniej z fabułą.

Poza tym, komiks nie oferuje zbyt wiele. Oczywiście, gdy powstał wypromował nurt obrazkowych nowel z erotyką w centrum. Pokazuje przy tym, że zepsucie jest wszędzie, w policji, w kościele, w Watykanie, w polityce. Niestety, ten niezbyt oryginalny temat, o którym jednak dość przyjemnie się czyta czy ogląda filmy i seriale, prowadzony jest ze zbyt małym wyczuciem by naprawdę mógł zainteresować, tak by czytelnik mógł poczuć, że czyta coś ambitniejszego niż kryminał, w którym dość często sytuacje są pretekstem do kolejnych scen seksualnych. Najzwyczajniej w świecie, dla osoby, która nie jest miłośnikiem komiksów erotycznych czy pornograficznych, w pewnym momencie nagromadzenie tego typu scen staje się zwyczajnie nużące. A szkoda, Chaykin zmarnował duży potencjał drzemiący w tej historii.

Kto może więc czytać Black Kiss? Każdy, kto jest ciekaw jak wygląda początkowo chaotyczny kryminał noir, w którym przesadzono ze scenami seksu. Reszta może sobie darować.

*O serii Briana Azzarello i Eduardo Risso będę pisał na DC Multiverse, gdzie pojawią się streszczenia każdego nru oraz recenzje poszczególnych wydań zbiorczych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz