I. oni kontra my
Ale tu brudno. Wręcz plugawo.
Cały brud z tylnych części świadomości wypływa na karty maxiserii Granta Morrisona, gdy zwykły miłośnik kotów i pornografii okazuje się być uśpionym agentem tajnej organizacji, zajmującej się zwalczaniem brudu i plugastwa tego świata.
II. doskonała ofiara
Dalej nie posprzątane.
Anty-persony, psychosobowości wylewające się nosem, świat w kupce śmieci, szympansi snajper-komunista, psychodeliczne stroje, czarna sperma o specjalnych właściwościach. Czasem też zalatuje Cronenbergiem, tym starszym, z czasów Nagiego lunchu czy Videodrome. Morrison nie oszczędza umysłu, tak swojego, jak i czytelnika. Jest tu wszystko, czego można od niego oczekiwać. Jest surrealistycznie, absurdalnie, groteskowo, niesmacznie, anarchistycznie, schizofrenicznie i metafizycznie naraz. I biologicznie.
III. struktury i ultrastruktury
Coś tu się rozkłada.
Rozkłada się świat. Zalewany kolejnymi tonami odpadków. Plugawych odpadków. Choroby, zboczenia, śmieci, żądze, niskie pobudki i wysokie sterty nieczystości. Dłoń się jednak tym zajmie, a z nimi ich najlepszy agent, który sam nie wie czy naprawdę jest ich agentem. A może jest czymś zgoła innym. Być też może, że jest wszystkim, czym wydaje mu się, że jest naraz.
IV. gówno się zdarza
Proces gnilny.
Łatwo dopatrzeć się w tej otchłani zdziwaczałych plugawości myśli przewodniej. Ktoś musi sprzątać nasz brud, brud, który narasta i narasta. Którego niedługo, być może, nie będzie dało się uprzątnąć. Potrzeba wzmocnienia systemu odpornościowego człowieczeństwa, społeczności, świata, każdego z nas. Nawet najmniejszy odruch dobrej woli może zatrzymać proces gnilny.
V. pornomancer
To skoro jest tak obrzydliwie, może masz ochotę na seks?
Morrison nie szczędzi też erotyki i odniesień do pornografii, trudno jednak mówić o jakichkolwiek próbach stymulowania czytelnika. Porozrzucane pisma, oskarżenia o pedofilię, latająca sperma – to tylko kolejny element świata brudu. Wypełza i przejmuje kontrolę.
VI. świat andersa klimakksa
Antypersona zerżnie Cię od tyłu!
Wynikiem czego jest to komiks dość agresywny wizualnie i fabularnie. W dodatku jest również intensywny, a bohaterów nie zawsze można lubić. Trudno się też z nimi utożsamiać. Nie żeby nikt nie oglądał pornograficznych filmów ze swoim kotem, lecz wejście w świat Morrisona niesie ze sobą doznania zbyt niestabilnej psychiki postaci.
VII. demokracja zero
To kto jest kim, i czy na pewno?
Również nie ma pewności czy to, co widzi główny bohater istnieje. Można przyjąć dwie interpretacje tej kwestii i obie są zupełnie uzasadnione. Wszystko może być prawdą, wszystko może być omamem chorego umysłu. Wszystko może być wszystkim lub niczym, albo wszystkim i niczym jednocześnie.
VIII. pie#%!yć policję
Czy aby nie topimy się we własnych odchodach?
Ale pisząc te słowa, chyba za daleko się zapędzam. Mam wrażenie, że cały komiks nieco przeceniam. W gruncie rzecz, odkładając wszystko na bok, mamy tutaj specyficzną historię o śmietnisku tego świata, ważności jego sprzątania, która zawiera w sobie podwójny świat związany z głównym bohaterem. Wczytując się w opowieść nie da się nie zauważyć, że jest to ostatecznie dość prosta historia, opowiedziana w przesadnym, psychodelicznym stylu, który zmusza nas do kontestowania własnych przyzwyczajeń. Tak treścią, jak i formą.
IX. wewnątrz dłoni
A może by ruszyć ten brud z miejsca?
Morrison chciał (chce?) by na podstawie komiksu powstał film. Bruce Willis i Mickey Rourke mieliby dostać główne role. Niestety nie udało się chęci owych zrealizować, a szkoda. Taka wizja zasługuje na proliferację.
X. bóg stworzony przez człowieka
Na koniec powiem, że jestem fanem The Filth i lekturę tego komiksu bardzo sobie cenię. Nie jest to kamień milowy tego medium, lecz jest to chyba najlepsze dzieło Granta Morrisona. Jak i zakończenie trylogii: Flex Mentallo, The Invisibles, The Filth. Godne zwieńczenie całości.
XI. bardzo angielskie załamanie nerwowe
„Zmienna i niepewna natura bardo stawania się, może być również źródłem wielu możliwości uwolnienia się, podatność umysłu w bardo może stać się naszą przewagą. Wszystko, co musimy zrobić to zapamiętać nasze instrukcje; wszystko, czego trzeba, to jedna pozytywna myśl skacząca w nasz umysł... wtedy sama ona może nas uwolnić.”
Sogyal Rinpoche – Tybetańska księga życia i umierania.
„Jest to sekret zmiennej substancji, która spada z najwyższego miejsca do najciemniejszych otchłani, gdzie oczekuje wyzwolenia. Lecz nikt nie wskoczy w te otchłanie by, przez swą własną transformację w ciemności i przez udrękę ognia, uratować swego króla. Nie mogą usłyszeć głosu króla i myślą, że jest to chaotyczny ryk destrukcji. Morze (mare nostrum) alchemików jest ich własną ciemnością, nieświadomością. Na swój sposób Epiphnus właściwie zinterpretował „tarapaty głębokości” jako „materię zrodzoną z umysłu, czarne refleksje i błotniste myśli grzechu...”
C. S. Jung – Studia alchemiczne.
„Chciałbym być kimś innym i nie wiedzieć gdzie byłem...”
Noel Gallagher – Shakermaker.
XII. schizotyp
„Dzieci muszą być czasem chore. W ten sposób budują system obronny... W ten sposób budują siłę. Zbyt mocnio faszerowane lekami, zbyt mocno chronione, sztucznie wychowane amerykańskie dzieci są jednymi z najbardziej chorych, alergicznych, astmatycznych, cierpiących na nadwagę dzieci w cywilizowanym świecie. Jest w porządku, jeśli raz na jakiś czas zachorujesz; daje to ciału szansę na użycie własnych mechanizmów obronnych, jak gorączka, stan zapalny, kaszel i katar. Te symptomy nie są chorobą. Są tylko znakami, że ciało próbuje skutecznie odzyskać swoją równowagę. Atak na te symptomy jest walką z samym ciałem, przez co trudniej powraca się do stanu normalnego zdrowia. Ciało, któremu pozwoli się leczyć samemu będzie bardziej prężne, bardziej ODPORNE w przyszłości. To jest rodzaj oporu, który chcemy.
To, co nazywamy chorobą jest bardzo często sposobem Natury na pozbycie się trucizn ciała.”
Tim O’Shea
XIII. oni kontra my
1. Cuchnący lub odrażający brud; odpadki.
2. Ekstremalna fizyczna lub moralna nieczystość; zanieczyszczenie.
3. Wulgarność i obsceniczność, też w języku.
4. Slangowe określenie policji.
Scenariusz: Grant Morrison
Ilustracje: Chris Weston
Tusz: Gary Erskine
Tusz: Gary Erskine
08.2002-10.2003
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz