Fantastic Four #7 – październik 1962
Więźniowie Kurrgo, władcy Planety X
To nadeszło z niebios
Wygnani!
Zmuszeni do Planety X!
24 godziny do zera!
Koniec Planety X!
Wygnani!
Zmuszeni do Planety X!
24 godziny do zera!
Koniec Planety X!
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: Jack Kirby
Rysunki: Jack Kirby
Namor znikł w oceanicznej otchłani. Dr Doom poszybował w kosmiczne otchłanie. Wydawać by się mogło, że F4 mają wreszcie trochę spokoju, nie podejrzewają jednak, iż z kosmosu zbliża się do Ziemi kolejne niebezpieczeństwo. Do Planety X zbliża się zagłada, mieszkańcy, mimo że rozwinięciu technologicznie lepiej od ludzi, posiadają tylko dwa statki kosmiczne. Kurrgo, władca tej planety o tajemniczej nazwie, wysyła jednym z nich na Ziemię swego robota, który ma za wszelką cenę pochwycić F4.
Co mamy w tym nrze. Właściwie niewiele, po doskonałej poprzedniej części, znów atakują nas nieciekawi kosmici. Z początku jesteśmy dodatkowo świadkami, oprócz kolejnej kłótni Pochodni z Thingiem, pierwszej konferencji prasowej F4 zorganizowanej na zaproszenie Kongresu, podczas której dodatkowo F4 mają odebrać nagrodę za służbę dla kraju. Bohaterowie co prawda niechętnie przystają na publiczne wystąpienia, ale w końcu, głównie przez osobą Reeda, decydują się, że jest to konieczna do zrealizowania konsekwencja bycia słynnymi.
Konferencja niestety nie dobiegnie końca, gdyż robot z Planety X, wysyła poprzez Nowy Jork sygnały zmieniające ludzi w pełne nienawiści bestie. Wszyscy zaczynają się obrażać, a F4 znajduje się pod atakiem fizycznym kongresu i wojska, co więcej szybko także i zwykli obywatele zaczynają szturmować Baxter Building, czyli bazę F4. Nasi bohaterowie przyjmują więc „zaproszenie” czerwonego robota na Planetę X, choć bardziej z ciekawości niż strachu. Na miejscu okazuje się, że mają mniej niż 24 godziny na uratowanie planety i siebie.
Komiks mimo wszystko za bardzo w napięciu nie trzyma, kolejne kosmiczne istoty wtykające nosy czy inne odpowiadające nosom organy w ziemskie życie stają się powoli nudne. I mam tu na myśli wszystkie magazyny Marvela, a nie tylko F4. Co prawda jest to dopiero drugie starcie Reeda i reszty drużyny z bytami spoza naszej planety, ale po wszystkich innych oraz opowieściach ze „Strange Tales”, gdzie roi się od różnych kosmitów, zaczyna czuć się przesyt. Tym bardziej, że są to jedne z bardziej naiwnych i kiczowatych historii. Skrule czy Ludzie Ropuchy już wystarczająco popsuły kosmiczne wrażenie. Choć przyznać trzeba, iż w Skrulach tkwi potencjał, tylko potrzeba lepszego scenariusza. Na szczęście tym razem mamy nieco inną sytuację, gdyż to bohaterowie są na innej planecie, a nie na odwrót, co wprowadza odrobinę świeżości do tematu.
Całość jednak niczym wielkim się nie wyróżnia i właściwie nie stanowi pozycji, którą koniecznie trzeba zgłębić. Ponownie opowieść dla fanów F4. Ale zobaczymy co przyniesie przyszłość.
Streszczenie mojego autorstwa: http://www.marvelcomics.pl/index.php?cmd=showCom&cusa=16649
„Strange Tales” to tytuł serii publikowanej przez Marvel, która prezentowała antologie komiksowe. Tutaj swoimi umiejętnościami pochwalić mogli się Stan Lee, Jack Kirby czy Jim Steranko. Tutaj też zadebiutowały takie postaci jak Doctor Strange czy wczesne przygody na łamach antologii zaliczył Nick Fury. Historie głównie skupiały się na thrillerach i science-fiction. Wyszło razem 168 numerów, od czerwca 1951 roku do maja 1968. Zaczęło się wszystko jednak jako antologia horrorów za czasów Atlas Comics, inspirowane były one historiami z EC. Historie grozy przestały atakować czytelników w 1954 roku, gdy cenzura (Comics Code) zabroniła pokazywania w komiksach graficznej grozy, wampirów, zombie i wielu, wielu innych.
1.
2. Płonąca furia kontratakuje!
2. Płonąca furia kontratakuje!
Fabuła: Stan Lee
Scenariusz: Larry Lieber
Rysunki: Jack Kirby
Scenariusz: Larry Lieber
Rysunki: Jack Kirby
Popularność F4 nie wystarczała samemu Johnny’emu, postanowił więc zacząć również bawić się solo. Faktem jest, iż jego młody wiek sprawiał, że właśnie młodzi zwykle czytelnicy komiksów, mogli czuć większą więź z buntowniczym Stormem niż z ekstremalnie mądrym Richardsem. Nie mam tutaj zamiaru twierdzić, że czytelnicy nie byli ekstremalnie mądrzy, tylko, że byli młodsi od Reeda. I zwykle ładniejsi od Thinga.
Pochodnia znalazł ostoję w „Strange Tales”, gdzie w 101 nrze mogliśmy zobaczyć jak sobie daje radę sam, bez wzywania całej F4 do walk z wrogami. Zastajemy go jednak gdy ściga się z rakietą napędzaną energią jądrową, i okazuje się od niej szybszy. Jest to jeden ze sposobów spędzania wolnego czasu przez Johnny’ego. Jednak prawdziwe problemy, jak zawsze, mają dopiero nadejść.
Zanim jednak źli komuniści spróbują kolejnego spisku poznajemy schemat domu Pochodni (po opisie), mamy krótki retelling pierwszego nru F4 dotyczący powstania przybranej na niebiesko czwórki herosów, oraz dowiadujemy się, że tylko 4 osoby z otoczenia Storma wiedzą o jego alter ego, ale teraz wszyscy się rozjechali i przysięgli nie zdradzać tajemnicy. I tyle szczegółów wprowadzających nieznajomych czytelników w świat.
A teraz akcja. Tajemniczy przestępca o pseudonimie Niszczyciel (żaden tam superprzestępca) wysyła pogróżki, że zniszczy powstające właśnie wesołe miasteczko. Oczywiście nie wiemy jeszcze, że to komunistyczny spisek. I komuniści wcale nie mają zamiaru niszczyć Ameryki poprzez dewastację wesołych miasteczek (tego pewnie spróbowaliby jacyś kosmici), chodzi tak naprawdę o coś zgoła innego.
Ludzka Pochodnia musi, prócz odgadnięcia co jest to „zgoła inne” i złapania przestępcy, dbać by nikt nie odgadł jego podwójnej tożsamości, tak więc ucieka się do różnych sztuczek, jak zadymienie czy tworzenie swoich kopii, aby tylko w spokoju ratować ludzi. Po pewnym czasie Niszczyciel poprzez gazetę wyzywa Johnny’ego na pojedynek. Pomoc Pochodni oferuje Thing, lecz ten jej nie przyjmuje twierdząc, że to jego własny pojedynek. Niszczyciel za to się na Storma przygotował, ale i tak nasz heros pokaże mu, iż nie warto zadzierać z płonącymi ludźmi.
Końcówka historii przypomina inne klasyczne opowieści ze „Strange Tales”, które opisywałem przy okazji 2. Annuala, czy też finał omawianego „przed chwilą” starcia Ant-Mana z Towarzyszem X, którego pseudonim jest o niebo lepszy niż taki Niszczyciel. Towarzysz X, oto imię, który nosić powinien każdy szanujący się komunista.
Całość jest bardzo średnia, niczym się nie wyróżnia, czytelników F4 zmusza do kupna drugiego magazynu, miłośnikom Pochodni daje solowe przygody typu przeczytaj-zapomnij, a miłośnikom dziwnych opowieści reklamuje F4. Rynek się kręci, mam nadzieję, że i ciekawsze historie również zdołają się wkręcić w przygody Johnny’ego Storma. Póki co, niczym nie zachwycają.
Streszczenie mojego autorstwa: http://www.marvelcomics.pl/index.php?cmd=showCom&cusa=16690
Schemat mieszkania Johnny'ego:
Journey Into Mystery #85 – październik 1962
Oprócz poniższej historii pojawiły się: “Przerażająca przyszłość Filberta” oraz “Poza limitami”. A teraz…
1. Schwytany przez Lokiego, boga niezgody!
2. Zemsta Lokiego!
Fabuła: Stan Lee
Scenariusz: Larry Lieber
Rysunki: Jack Kirby
Scenariusz: Larry Lieber
Rysunki: Jack Kirby
Debiutują: Heimdall, Balder, Tyr oraz sam Odyn, a także największy wróg Thora - Loki!
I tak, jak z nadzieją czekałem na kolejny numer z przygodami Thora, tak ta nadzieja nie okazała się płonna, gdyż 85. nr Podróży w tajemnicę jest kolejnym klasykiem, ważnym nie tylko dla przygód Thora, ale i dla ogólnej mitologii uniwersum Marvela.
Już na samym początku mamy możliwość ujrzenia fragmentu Asgardu, miejsca pochodzenia Thora i jego dzisiejszego przeciwnika. Dowiadujemy się, że Asgard z Ziemią połączony jest magicznym tęczowym mostem o nazwie Bifrost. Co więcej epizodycznie pojawia się Heimdal, strażnik mostu. Prócz tego, również epizodycznie, widzimy najpotężniejszych bogów Asgardu: Odyna, Baldera, Tyra. Co prawda nie odgrywają oni w historii ważnej roli, to jednak widać, że świat Thora się rozrasta i otwierają się przed nim kolejne, ogromne możliwości.
Nie można oczywiście zapomnieć o samym Lokim. Zły bóg podstępem ucieka z więzienia, do którego niegdyś wtrącił go Thor, co wskazuje, że zanim Blake zaczął zmieniać się w długowłosego blondyna w hełmie ze skrzydełkami, Thor żył własnym życiem, lub zmieniał się w niego kto inny. Zresztą po zmianie Dona w Thora i tak osobowość zostaje zmieniona na tę Thora, jak się wydaje, choć mają wspólną wiedzę i wspomnienia, jednak dotyczące Blake’a. Ten wątek, być może, rozwinie się w przyszłości. Loki był zaklęty w drzewie i tylko łza wylana przy tymże drzewie mogła go uwolnić, jednak żaden z Asgardczyków ani myślał o płaczu nad bogiem niezgody. Jednak będąc w drzewie przez tak długi czasu Loki zaczął je kontrolować, i uderzył przechodzącego obok Heimdala liściem w oko, co sprawiło, że zaczęło ono łzawić. Tak też Loki wyszedł na wolność i natychmiast ruszył mścić się na Thorze.
Przy okazji dowiadujemy się z czego wykonany jest młot boga gromów, otóż z uru. Poznajemy w trakcie walki z Lokim kolejną moc Thora, która polega na tworzeniu cząsteczek antymaterii. Sprecyzowany zostaje też czas, w ciągu którego Thor może nie mieć fizycznego kontaktu ze swoim młotem i nie zmienić się z powrotem w Dona Blake’a, wynosi on 60 sekund.
Oczywiście, sam Loki nie jest bezbronny. Jest mistrzem sztuczek magicznych, za pomocą woli może ożywiać martwe przedmioty, jak np. dywan, który uniesie go w powietrze, w komiksie też zahipnotyzuje Thora, stworzy imitacje innych osób, zmienia własny wygląd, będzie potrafił namierzać młot Thora i kontrolować gołębie.
Cały numer to więc pojedynek między dwoma bogami. Nie ma zbyt dużo poza tym, ale rozgrywa się on na zaledwie 14-stu stronach, gdyż Thor dzieli komiks z innymi historiami, więc ubogość wątków jest do wybaczenia, ale i tak komiks ten otwiera nowe możliwości wprowadzenia postaci i miejsc, jakie napotka bóg gromów.
Historia zestawiająca Thora z Lokim jest więc ważną i dającą dużo przyjemności pozycją. Nie można jej zarzucić zbytniego rozbudowania, lecz jest dobrze poprowadzoną opowieścią, w której pojawiają się postaci oraz miejsca ważne dla marvelowskiego uniwersum.
Streszczenie mojego autorstwa: http://www.marvelcomics.pl/index.php?cmd=showCom&cusa=16679
Wyzwanie Towarzysza X cz. 1 i 2
Scenariusz: Larry Lieber
Rysunki: Jack Kirby
Tusz: Dick Ayers
Rysunki: Jack Kirby
Tusz: Dick Ayers
Nieustraszonego superbohatera, Człowieka-Mrówkę zastajemy w chwili, gdy pomaga on policji uwolnić złodziei, którzy podczas kradzieży sami zamknęli się w sejfie, oczywiście tylko nasz bohater może ich uratować. Czyli jak widać, komiks w dalszym ciągu zachowuje swój absurd, lecz to właśnie on jest głównym wyróżnikiem Ant-Mana.
Główna historia skupia się jednak na zagrożeniu ze strony komunistów, którzy wysyłają do Ameryki samego Towarzysza X, mającego za zadanie pochwycić Henry’ego Pyma. W tym czasie pojawia się również w USA kobieta, która koniecznie chce spotkać się z Ant-Manem by wyjawić mu pewną informacje nt. wspomnianego Towarzysza X.
Fabuła to taki uproszczony kryminał, w absurdalnym sosie sci-fi z dodatkiem scen akcji. Całość to głównie śledztwo, jeśli można tak nazwać jedną rozmowę i trochę domyślania się, Pyma, który musi wykryć i pochwycić Towarzysza X. Siłą tego nru ma być zaskakujące zakończenie, w którym wynik ostatniego spotkania ma nas zszokować. Nie można powiedzieć, by powodował palpitacje serca, lecz wyszło nie najgorzej, choć całej historii zdecydowanie brakuje magii i nie ma możliwości by zapadła na długo w pamięć.
Brak w niej całkowicie prywatnego życia Pyma, pod tym względem zdecydowanie lepiej wychodzą, przynajmniej na razie, krótkie historie o Thorze. Za to mamy tutaj schemat wyjścia Ant-Mana z laboratorium. Wreszcie wszystko Henry ma przemyślane, sam schemat pojawi się, oczywiście, na koniec opisu. Również przemyślano jego proces zmniejszania się i nie używa w tym celu kilku kropel eliksiru tylko specjalnego gazu, który ma od teraz przy sobie, działającego na jego komórki po wciągnięciu w płuca.
Niestety całość niczym nie poraża, jest raczej infantylna i nie trudno o niej zapomnieć. Największym plusem jest poukładanie sprzętów Ant-Mana, lecz i to tylko przyda się fanom Człowieka-Mrówki. Reszta może zadowolić się przyciągającym uwagę pseudonimem komunistycznego agenta.
Streszczenie mojego autorstwa: http://www.marvelcomics.pl/index.php?cmd=showCom&cusa=16693
Schemat wyjścia z bazy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz