OGŁOSZENIE!

Z POWODU PRAC REMONTOWYCH NA DC MULTIVERSE NIEKTÓRE LINKI ODNOSZĄCE DO RECENZJI KOMIKSÓW VERTIGO NIE DZIAŁAJĄ! BĘDĘ JE UZUPEŁNIAŁ W MIARĘ POSTĘPU PRAC NAD SERWISEM.

środa, 4 maja 2011

Harvey Pekar, Amerykański Splendor (komiks i film) - słów kilka(dziesiąt)

Mój felieton pt. Amerykański sen... Nam się lepiej śpi bez niego dot. Harvey'a Pekara, komiksu American Splendor oraz jego adaptacji filmowej znajduje się tutaj.

Fragment:

Oczywiste pytanie, jakie się tu nasuwa, brzmi: co należy uczynić, by zmienić pustą egzystencję, zwyczajne bycie w świecie na, mniej lub bardziej pełne, życie. Rozumiem w tym momencie życie w kategoriach filozoficzno-teologicznych, a nie czysto biologicznych. Ujmując to słowami Slavoja Žižka, „co jeśli zamachowiec samobójca w momencie śmierci jest bardziej żywy” niż pracownik archiwum próbujący najzwyczajniej w świecie wytrzymać do kolejnego dnia, wciśnięty, często nie z własnej woli, w uciążliwą rutynę codziennej machiny społecznej? Odpowiedzią jest poświęcenie się czemuś, co pozwala (lub udaje, że pozwala) odnaleźć sens lub wolność, albo rozpoczęcie działalności w obrębie sztuki, która stwarza podobną obietnicę. Harvey postanawia połączyć bycie w świecie i sztukę, czego wynikiem jest komiks o zwykłej egzystencji jego samego w otoczeniu „przepychu” oferowanego jednostkom takim jak on. Wydaje się przy tym, że jednym z największych artystycznych osiągnięć Pekara, poza uzyskaniem określonych walorów samego komiksu, jest tytuł, jaki swemu dziełu nadał, co będzie wyjaśnione po krótkiej dygresji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz