OGŁOSZENIE!

Z POWODU PRAC REMONTOWYCH NA DC MULTIVERSE NIEKTÓRE LINKI ODNOSZĄCE DO RECENZJI KOMIKSÓW VERTIGO NIE DZIAŁAJĄ! BĘDĘ JE UZUPEŁNIAŁ W MIARĘ POSTĘPU PRAC NAD SERWISEM.

poniedziałek, 14 marca 2011

Marvel 08.1962 - Journey Into Mystery #83, Amazing Fantasy #15

Journey Into Mystery #83 – sierpień 1962

“Journey Into Mystery” wystartowało za czasów Atlas Comics w 1952 roku skupiając się na horrorach, dreszczowcach i opowieściach science-fiction. Jednakowoż wszystko się zmieniło wraz z nadejściem Srebrnego Wieku Komiksów, kiedy to Marvel zaczął publikować w magazynie historie superbohaterskie. Szczególnie ważne są numery od 83., w którym ukazały się trzy fabuły: “Zbrodnia doskonała”, “Kiedy dżungla śpi” oraz…

Thor Potężny i kamienni ludzie z Saturna!
Moc Thora!
Thor Potężny kontratakuje!

Fabuła.: Stan Lee
Scenariusz: Larry Lieber
Rysunki: Jack Kirby

Debiutuje Thor i jego ziemskie wcielenie dr Donald Blake. 
---------------------------------------------

I stało się – po Fantastycznej Czwórce, Hulku i Henry’m Pymie w sierpniu roku 1962 zadebiutowali dwaj nowi herosi, których przeznaczeniem było zostać jednymi z największych. Spider-Man rozpoczął swe zmagania w omawianym niżej „Amazing Fantasy #15”, natomiast drugi z nich, Thor – pojawia się właśnie tutaj.

Naszym bohaterem jest dr Don Blake, który spędzał wakacje w Europie. Jest to człowiek raczej nietęgiej postury, dodatkowo aby normalnie chodzić musi wspierać się na lasce. Okazuje się jednak, że ten stan rzeczy ulegnie gwałtownym zmianom. W okolicy bowiem ląduje oddział zwiadowczy kamiennych ludzi, którzy w naszej atmosferze są prawie niezniszczalni. Ich przybycie zauważył stary rybak i pognał czym prędzej do miasta by wszystkich poinformować, oczywiście nikt mu nie uwierzył. Usłyszał go jednak nasz doktor i z ciekawości poszedł sprawdzić wiarygodność niesamowitej historii. Ku swemu zdumieniu natknął się na kamienne postaci, nie miał on jednak tyle szczęścia co rybak i po chwili musiał uciekać przed chcącymi go zabić obcymi. Udało mu się zgubić ich na chwilę w niedalekiej jaskini, gdzie niechcący odkrył tajne przejście, a za nim – starą, drewnianą laskę. Próbując nią podnieść skałę blokującą tylne wyjście z jaskini ,wystrzelił z niej piorunem a następnie przeistoczył się w Thora. Dalej raczej wiadomo jak historia się potoczy.

Chwila jednak na samego Thora. Oczywiście jest to nordycki bóg, pełen dumy i poczucia sprawiedliwości władca gromów z młotem. Młot ów może dzierżyć tylko wybrana osoba, jak widać to nie przypadek, a przeznaczenie sprowadziło do jaskini Dona Blake’a. Jakież moce ma jednak komiksowy Thor? Nadnaturalna siła to oczywistość, niezniszczalny młot, którym można rzucać na wielkie odległości po czym zawsze wraca on do rąk Thora to podstawowa broń. Ale młot ma jeszcze kilka sztuczek w zanadrzu, otóż jeśli uderzy się nim raz w ziemię zmienia się z powrotem w laskę, a właściciela w normalnego człowieka, i na odwrót jeśli uderzy się laską w normalnej postaci. Jeśliby jednak uderzyć dwa razy Thor przywołuje deszcz, śnieg i wielką burzę z piorunami, po trzech uderzeniach pogoda wraca do normy. Ostatnia sztuczka: jeśli nordycki bóg zakręci nad głową młotem i ustawi siłą rozpędu przed sobą, to ten pociągnie go ze sobą, przez co uniesie go w powietrze, i, koniec końców, pozwoli latać.

Tak więc jest to postać stworzona z pomysłem, pomijam fakt, że umieszczanie nordyckiego boga w roli amerykańskiego superbohatera jest nieco naciągane, lecz można to przeżyć. Swoją drogą jeśli nordyccy bogowie istnieją, to co z innymi? Na odpowiedź przyjdzie jeszcze poczekać. Póki co, Thor jest bardziej realny niż bogowie innych religii. Oczywiście Stanowi chodziło o nawiązanie do mitologii niż do religii (w powszechnym uznaniu, nie będziemy teraz zagłębiać się w szczegóły), nawiązując do tezy, skądinąd wg mnie słusznej, jakoby komiksy były współczesną mitologią. Tak więc w przyszłości pojawi się sporo boskich herosów. Na razie jednak mamy samego Thora i przy nim pozostańmy.

Pojawienie się kosmitów chcących opanować Ziemię, która jest zapewne najpopularniejszą planetą sądząc po ilości najeżdżających nas kosmitów, jest naiwne i kiczowate, lecz kamienne ludki służą tu właściwie za mięso armatnie, które pozwoli nam obejrzeć Thora w akcji. Widziałem i nawet jestem ukontentowany. Po walce Blake wraca do USA, a nam pozostaje czekać na następną przygodę, w której, mam nadzieję, dostanie ciekawszych oponentów do rozprawienia się.

Streszczenie: http://www.marvelcomics.pl/index.php?cmd=showCom&cusa=15142

 

Amazing Fantasy #15 – sierpień 1962


“Amazing Fantasy” było serią Marvel Comics, której zadaniem była prezentacja kilku historii na łamach jednego komiksu. Wszystkie skupiały się na horrorze, kryminale, potworach i im podobnych. Seria przez pierwsze 6 nrów nazywała się “Amazing Adventures”, przez kolejnych 7 “Amazing Adult Fantasy”, aż na dwa ostatnie nry przeistoczyła się w “Amazing Fantasy”. To właśnie w ostatnim nrze serii pozwolono Stanowi Lee, Steve’owi Ditko i Jackowi Kirby’emu zaprezentować projekt, który mieli od jakiegoś czasu już w głowie, a którego wydawnictwo wcześniej nie zaaprobowało. Lecz skoro seria szła do kasacji, nikt nie przeszkodził wspomnianym twórcom zamieścić tu historii o Spider-Manie. Ku zaskoczeniu, okazała się ona absolutnym hitem, a wydawnictwo zalały listy z prośbami o kontynuowanie przygód bohatera.

Poniższy opis przedstawia tylko historię o Spider-Manie, lecz gwoli ścisłości wspomnę, iż znalazły się w ostatnim nrze “Amazing Fantasy” również: “Dzwonnik”, “Człowiek w pudle mumii” oraz “Marsjanie są wśród nas!” – wszystkie autorstwa tej samej ekipy, która stworzyła historię:

Spider-Man! cz. 1. i 2.

Scen. Stan Lee, Rys. Steve Ditko

I debiuty: Peter Parker, który zostaje Spider-Manem, ciocia May, wujek Ben, Flash Thompson, Liz Allan.
Jest też śmierć: ginie wspomniany wujek Ben.

Sam komiks jest drugim najdroższym komiksem w historii i najdroższym komiksem Srebrnego Wieku, całkiem niedawno sprzedano go za 1,100,000 dolarów.

--------------------------------------------------------------

Pierwszy komiks o Spider-Manie w historii. Po raz pierwszy pojawia się zamknięty w sobie, słaby fizycznie, lecz genialny w naukach ścisłych Peter Parker, będący przedmiotem żartów ze strony lubujących się w rozrywkach rówieśników. Peter dodatkowo nie ma rodziców, nie wiemy co się z nimi stało, jednak kiedy go zastajemy jest wychowywany przez ciotkę i wujka. W numerze brak jest nadnaturalnych wrogów, jedynym przeciwnikiem jest zepchnięty na trzeci plan włamywacz, który ma tylko dwie sceny. Włamywacz ów nieświadomie przyczynia się do powstania superbohatera. Jest to również pierwszy komiks o Spider-Manie, w którymś ktoś ginie, tym kimś jest nie byle kto, tylko sam wujek Petera, Ben. Pojawia się tutaj także geneza powstania Spider-Mana. Ponadto mamy tu Crashera Hogana, wrestlera, który jako pierwszy ma możliwość zetknięcia się ze Spideyem w walce, drugi jest, oczywiście, włamywacz. Tutaj też po raz pierwszy pojawia się ciocia May, Flash Thompson (główny anty-Peterowy uczeń) i Liz Allen (dziewczyna z „paczki” Flasha).

Peter zostaje ugryziony przez napromieniowanego radioaktywnością pająka i zyskuje pajęczo-podobne umiejętności (nadnaturalna siła, spryt, wyczucie równowagi, możliwość przyczepiania się do pionowych powierzchni, sufitów etc. oraz szósty zmysł). Zachłyśnięty nowonabytymi mocami postanawia wykorzystać je w showbiznesie, gdzie szybko staje się gwiazdą. Jako, że cały czas jest wyśmiewany przez innych, nic sobie nie robi z uciekającego przed ochroną włamywacza. Od teraz nie będzie przejmował się cudzymi sprawami, skupi się na sobie, cioci i wujku – jedynych osobach, które go kochają. Niestety pech chce, iż włamywacz po kilku dniach włamuje się do jego domu i zabija podczas szarpaniny wujka Bena. Peter Parker, po raz pierwszy więc przywdziewa kostium do walki z przestępczością i łapie mordercę. Gdy dowiaduje się, że mógł go zatrzymać wcześniej, kierowany poczuciem winy postanawia poświęcić się walce z ludźmi, którzy sprawiają cierpienie innym i czynić dobro.

W tym komiksie po raz pierwszy pojawia się kostium Spider-Mana oraz wyrzutnie sieci, jak i sama sieć – wszystko stworzone przez Petera. Klasyczne w początkowych numerach przejaskrawianie jego umiejętności naukowych. Warto wspomnieć, iż Peter jest dopiero w liceum.

Komiks jest bardzo krótki, lecz fabuła jest bardzo wciągająca, a z bohaterem można się utożsamiać. Faktem jest, iż cała akcja skupia się tylko na nim, kreując postać z krwi i kości, całą resztę pozostawiając raczej jednowymiarową, choć wyeksponowanie niektórych postaci sugeruje, że w przyszłości spotka je dalszy rozwój. Pomimo szybkiej akcji i nagłych zmian scenerii, komiks nie razi większymi wadami. Wyraziste jest w nim również moralizatorstwo, choć przekazane nienachalnie.

Przedstawiony jest tutaj nastolatek, z którym każdy, z założenia, młody czytelnik może się utożsamić, co więcej zostaje on tutaj potraktowany jako dorosły. Wszystko co się z nim wiąże, tak tutaj, jak i w przyszłości, jest traktowane poważnie, jego młody wiek nie sprawia, że twórcy tworzą bardziej infantylne historie, świadczy o tym już sama nazwa Spider-Man a nie np. Spider-Boy, co więcej historia jest opowiedziana z jego perspektywy – nikt naprawdę nie ma o nim pełnej wiedzy poza czytelnikiem i nim samym, niezależnie czy są to wyszydzający go rówieśnicy czy kochająca ciocia. I na odwrót nic nie wiemy o pozostałych postaciach, ponadto, co wie o nich Peter. Było to całkowite nowatorstwo w branży komiksowej. Peter przez to zachowuje się jak każdy nastolatek, i na pewno nie tylko, który zyskuje nagle nadnaturalne moce, a który w dodatku nie jest popularną osobą wśród rówieśników – postanawia wykorzystać je dla zysku i sławy, w pogoni za naiwnym snem. Czuje się bezpieczny, ponieważ ma dom i kochającą rodzinę, więc wszystko dla niego wydaje się proste po uzyskaniu mocy. Będzie teraz myślał tylko o sobie i rodzinie. Niestety Parker jest siłą wepchnięty w dorosłość, musi nauczyć się pierwszej ważnej lekcji – w życiu nic nie jest takie proste jak się wydaje. Jego jedyne miejsce spokoju, wydawałoby się nienaruszalne, jego ostoja – dom – zostaje napadnięty, jego wujek, zastępujący mu ojca, zabity. W dodatku przez osobę, którą Peter mógł zatrzymać jeszcze kilka dni wcześniej. Od tej pory musi sam podejmować decyzje, od tej pory musi przyjąć do wiadomości, że nie może żyć nie przejmując się światem, a kiedy dodatkowo ma wielkie moce, to tym bardziej musi je wykorzystać w dobrych celach. W przeciwnym wypadku, czeka na niego i jego bliskich jeszcze więcej cierpienia. I chociaż, oczywiście, takie zachowanie nie może w pełni zagwarantować nikomu bezpieczeństwa, to jest jedyną drogą właściwą moralnie. I taką też obiera na koniec komiksu Peter Parker – Człowiek-Pająk.

Streszczenie: http://www.marvelcomics.pl/index.php?cmd=showCom&cusa=15134

Poniżej zaś nieużyta okładka nru, narysowana przez Steve'a Ditko, wersję wykorzystaną stworzył Jack Kirby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz